Problemy z obcinaniem paznokci już za nami
U większości maluchów przychodzi taki czas, kiedy zaczynają się buntować przeciw obcinaniu paznokci. To zrozumiałe, małe dziecko jak już nauczy się chodzić, dotykać i odkrywać świat, jest w ciągłym ruchu. Rączki coś sprawdzają, podjadają, dotyka, trudno jest więc im usiedzieć w miejscu i poddać się spokojnie takiej dziwnej operacji.
Kinga ma ten okres już za sobą, sprawdziła się metoda „na krokodylka”. Przecież nożyczki to taki mały krokodylek, który jest bardzo głodny i bardzo lubi chrupać paznokietki. Krokodylek robi „mniam, mniam” a dziecko się cieszy.
Przykład również świetnie działa. Gdy Kinga widzi, że ktoś obcina paznokcie woła „mniem, mniam” i wyciąga swoje paluszki, nawet jeśli ma króciutkie.
Po pojawieniu się brata doszła jeszcze mała zazdrość. Skoro mama obcina paznokcie bratu to ona na to „mama ja tyż”. No i problem z głowy.
A teraz mała anegdota na temat.
Byliśmy u koleżanki, ja w innym pokoju karmie małego i przybiega Kinga:
– Mniam, mniam – pokazując rączkami jakby gryzły.
– Jesteś głodna?
– Nie, mniam, mniam – powtarza słowa i charakterystyczny znak rączkami, który bynajmniej wcześniej nie towarzyszył oznakom głodu.
Nie mogę wpaść na pomysł o co chodzi wiec strzelam:
– Rączki ci się kleją od jedzonka?
– Nie, mniam, mniam.
– No to co chcesz?
– Mniam, mniam. – hasło się nie zmienia.
Po jakimś czasie wychodzę z pokoju i co słyszę:
– Gdzie ja schowałam moje cążki do paznokci? 🙂
Kinga tak chciała pomóc, a ja nie wpadłam na to, że tym razem chodzi o głodnego krokodylka.