Zegar słoneczny
Okna sypialni skierowane na wschód pozwalają podziwiać piękne wschody słońca. Zwłaszcza jeśli ma się brzdząca, który wstaje razem ze słońcem, a zimą jeszcze wcześniej. Budzik, który stoi na parapecie dzięki małym rączką często zwiedza zakamarki pokoju i nie zawsze wieczorem wraca na swoje miejsce. Dlatego nauczyłam się określać czas po wysokości słońca nad horyzontem.
Dziś rano również małej białej kostki obwieszczającej czas na parapecie nie było. Wyjrzałam za okno ledwie otwartymi oczami i ujrzałam świetlisty krąg wznoszący się niewiele nad horyzontem.
– Oj, kochany do 5 to jeszcze trochę czasu zostało- stwierdziłam z bólem.
Nakarmiłam brzdąca – nie zasnął, zaczął brykać. Poleżałam trochę bo oprzytomnieć, wstałam i wpakowałam małego w chustę z nadzieją, że może jednak zaśnie.
Po 5 oczy zaczęły mu się trochę zamykać, ale z pokoju kingi dochodziły już dźwięki przestawianych zabawek. Zrezygnowałam z usypiania i tak już bym się położyć nie mogła. Gdy po nocnej zabawie zdarza się Damianowi pospać do 7, to potem tylko słyszę, że się długo wylegiwałam.