Pasowanie na przedszkolaka
Przygotowania
Kilka dni przed uroczystością Kinga przybiegła z sową-zaproszeniem dla rodziców. Bardzo się cieszyła na ten dzień, w kalendarzu skreślała dni.
– Tata się zdziwi jak będę występowała. Zdziwi się, bo ja nie będę sama tylko całą grupa będzie występować, wszystkie dzieci z naszej grupy, oj zdziwi się…. Mama, będzie mnie oglądała, tata będzie mnie oglądał i Damianek też.
Cieszyła się ogromnie, że przyjedzie babcia, ostatecznie zjawiła się ciocia.
Kupiłam jej elegancką białą, bluzeczkę z kołnierzykiem. Zastanawiałam się czy będzie chciała ją ubrać, a ona była zachwycona, przymierzyła i nie chciała zdjąć.
– Ale jestem egegancka, zrobimy uroczystość?- i biegała w bluzce po domu.
Uroczystość
Gdy nadszedł ten wielki dzień wszyscy zaproszeni w napięciu zasiedli w sali gimnastycznej czekając na małych bohaterów. Z małym opóźnieniem wkroczyła grupa maluchów w asyście starszaków. Kinga miała tak poważną minę, że ledwo ją poznałam. Gdy zasiadła na ławeczce i zobaczyła znajome twarzy od razu się rozpogodziła.
Starszaki odśpiewały hymn przedszkola i nadeszła pora na występ maluchów. Bohaterowie dnia wkroczyli na scenę w uniwersyteckich czapkach, z przypiętymi medalami, dziewczynki w żółtych spódniczkach, a chłopcy w krawatach z żółtej krepy.
Mówili wierszyki, zaśpiewali kilka piosenek, w tym największy przebój „Idzie sobie przedszkolaczek”. Kinga bardzo żywiołowo śpiewała i pokazywała. Potem nastąpiło uroczyste pasowanie wielkim ołówkiem. Każdy nowy przedszkolaczek podchodził do pani dyrektor, był pasowany, a następnie dostawał dyplom i książeczkę. Po wszystkim oczywiście nie zabrakło słodkiej przekąski, a raczej uczty przy bogato osłodzonym stole. Kinga była szczęśliwa i ciągle pytała:
– Tata widziałeś jak występowałam? Podobało ci się? Widziałam jak biłeś brawo.
Damian cały występ przesiedział na moich klanach jak aniołek przyglądając się ludziom, sali i przedstawieniu. Po części oficjalnej się rozkręcił, sprawdzał małe foteliki, oglądał zabawki i skosztował trochę słodkości.