Archive for » marzec, 2012 «

A może nad morze

Mieszkanie w Gdańsku ma tą wspaniałą cechę, że do morza jest niedaleko. Spacery na wodą są naprawdę przyjemne zwłaszcza gdy  plaży nie oblegają jeszcze tłumy wczasowiczów.

Po powrocie na swoje trzeba było wybrać się nad morze, sprawdzić czy jeszcze od nas nie odpłynęło. Kinga pierw na tą wieść się ucieszyła, później zaczęła się zastanawiać.

– Ale trzeba wziąć parasalkę, bo ja nie lubię jak jest tak gorąco.

– Kinguś, ale teraz jest chłodno, nad morzem też jest chłodno.

– A gdzie jest mój strój z księżniczkami, muszę się przebrać w strój kąpielowy, na plaży się chodzi w stroju kąpielowym – powtarzała biegając po domu i zaglądając do szafek.

Dlatego też wielkie było jej zdziwienie gdy zmarzły jej rączki (to był mroźny dzień). Nie obyło się oczywiście bez kopania w piasku i zbierania muszelek, a na koniec pomimo zimna i tak zawodzeniła:

– Ja nie chcę jeszcze wracać.

Plaża to świetne miejsce dla dzieci- wielka piaskownica i wielki basen, a jak się zgłodnieje, to mama napewno coś dobrego ma. Czego chcieć więcej, no może trochę więcej ciepła niż w tych dniach.

Dzieci i śmieci

Do dziś pamiętam jeden z rysunków Jujki- Pani pochyla się nad koszem „Jakie piękne śmieci”. Gdy puste półki sklepowe zaczęły wypełniać barwne pudełka towarów z zachodu zachwyt był na co dzień.

Dziś już o tym zapominamy, ogrom produktów i marek czasem nas przytłacza. Ale dziecięcy zachwyt przypomina mi tamte dni. Dzieci mogą mieć mnóstwo zabawek, ale i tak szukają nowych atrakcji. Domowy recykling jest wspaniałą okazją do tworzenia coś z niczego, do rozwoju wyobraźni i kreatywności.

Przykłady:

Są kaczuszki, delfinki, statki do zabawy w kąpieli. Ale nic się nie umywa do kubeczków po jogurtach, pudełek po kremach i butelek. Przelewanie, wylewanie, robienie pryszniców i baseników, to dopiero jest zabawa.

Wszelkiego rodzaju kubki i wytłoczki świetnie sprawdzają się również w piaskownicy, każda nowa „foremka” to nowa atrakcja, a nawet jak się gdzieś zakopie to niewielka strata.

Kartony po butach to prawdziwy skarb. Tu fantazję można rozwijać. Wystarczy jeszcze parę sznurków, by powiązać pudełka i może ruszać  pociągi pełen zabawek. Jeszcze kolorowe gazety reklamowe i można go ozdobić bajecznie kolorowo. Poobklejane pudełka mogą również zamienić się w skrzynie skarbów.

W większych pudełkach można powycinać okienka, pomalować i przemienić w domek dla lalek, kucyków czy misiów. A największe? To już idealna skrytka dla małych szkrabów. Chowanie się po kątach, budowanie kryjówek to świetna zabawa, a taką kartonową kryjówkę można nawet wytapetować w ulubione obrazki.

Kartony po pizzy u nas w domu również muszą przejść swoje nim wylądują w śmieciach. Po rozłożeniu ich na płasko są świetną wielką tablicom do malowania. Można je podzielić na pokoiki i wymalować wnętrza pomieszczeń, lub zrobić drogi dla aut, lub tory dla ciuchci.

Kartony po zgrzewkach soków mają idealny kształt by budować z nich wielopiętrowe domy. Można też je zakładać na ręce i nogi, by zmienić malucha w robota, czy transformersa.

Wszelkiego rodzaju  kolorowe gazety zwłaszcza reklamowe to wspaniały materiał do wycinanek, wyklejanek itp. Dziecko ćwiczy precyzję, zdolność manewrowania tak początkowo trudnym narzędziem jak nożyczki. A kolorowe wyklejanki mogą być okazją do nauki kolorów i kształtów, nie tylko w języku polskim.

Wspaniałym materiałem są również opakowania po kosmetykach– pudełka po kremach, puderniczki i butelki po perfumach- trochę fantazji i świat robi się piękniejszy.


Moda kingowa

Kinga już w przedszkolu zasłynęła jako mała strojnisia. Bardzo lubi wybierać ubrania, przebierać się, stroić, jak to prawdziwa kobietka. Wyjmuje wszystkie bluzeczki, układa na łóżeczku i „robi wybór”. Gdy trudna decyzja zapadnie powtarza procedurę ze spódniczkami. W wyniku takich działań w szafce Kingi zazwyczaj panuje niezły chaos, składanie ubrań jeszcze nie idzie jej tak gładko i zazwyczaj wszystko ląduje na półkach skręcone, zwinięte i poplątane. Gdy już decyzja zapadła i zestaw ubranek prezentuje się na biureczku zaczyna się rozbieranie, wszystkie części garderoby zaczynają latać po pokoju, bo co już noszone nie warto zbierać. Kinga po mozolnym samodzielnym ubieraniu wreszcie prezentuje swój strój:

– Mamo zobacz tu i tu jest ten sam kolor, widzisz jak ładnie pasuje? Ślicznie wyglądam?

Błyskotki ją również fascynują, więc zdobi się w koraliczki, spineczki, bransoletki, opaski, kolorowe gumeczki. Przychodzi do mnie z garścią ozdubek i prosi:

– Mamo zrób mi warkoczyk i kitek.

– Ale nosi się dwa kitki, albo dwa warkoczyki.

– Ale ja chce kitek i warkoczyk, tak w dół, nie u góry jak Mania.

– To może weźmiemy gumki w jednym kolorze?

– Nie, mi się podoba tak kolorowo- różowa na kiteczek, a niebieska i pomarańczowa na warkoczyk.

Po uczesaniu mojej kolorowej czuprynki:

– Ale nosi się albo spinki, albo opaskę- próbuję tłumaczyć.

– No co tym mama, zobacz spinki też się tu zmieszczą.

I tak to Kinga się przebiera, dobrze jak tylko dwa razy dziennie.

Lubi się stroić zwłaszcza w sukienki, nie jest łatwo jej wytłumaczyć, że one są na specjalne okazje, a nie do zabawy w domu, wchodzenia pod stół i łóżko.

Czasami w ruch pójdą również ubrania innych, oto cudowny zestaw- kurtka Damian, klapki babci, czapka mamy, chusteczka po cioci i chusta- moda kingowa w pełnej krasie.