Wiele osób się mnie pyta – Jak to jest z dwójką maluchów?
Odpowiedz nie jest prosta. Często taki duet daje w kość, czasu wolnego ciągle brak. Ale tak naprawdę nie jest tak źle jak się obawiałam.
Słyszałam od wielu osób, że po pojawieniu się młodszego rodzeństwa, starsze dziecinnieje i cofa się w samodzielności. U Kingi odezwała się jedynie chęć jeżdżenia w wózku, którego już dość długo nie używała.
Kinga bardzo niecierpliwie oczekiwała rodzeństwa. Gdy dzieliła się jedzeniem mama dostawała dwie porcje, dla siebie i dla dzidzi. Gdy widziała malutkie dzieci pokazywała na brzuszek, że tam też jest dzidzia. Obiecała, że będzie mamie pomagać i dzielić się zabawkami z bratem.
Gdy wróciłam ze szpitala Kinga była zachwycona, wpatrywała się w braciszka, pokazywała zabawki, książeczki. Gdy wyszłam z nią na dwór, podczas gdy mały spał, jak tylko usłyszała, że brat się obudził biegła do domu bardzo przejęta.
Teraz siedzę większość czasu z dwójką maluchów w domu. Kinga bardzo przejmuje się braciszkiem, biegnie do jego pokoju, gdy się obudzi, na spacerze buja go w wózeczku jak robię zakupy. Często jak znajdzie buteleczkę lub zabawkę brata zaraz je mi przynosi.
Stara się również pomagać w domu (jak ma dobry nastrój, zazwyczaj przed spacerem). Czasami wychodzi jej to odwrotnie – wyciąga mi nie te buty, rozpakowuje jedzenie, wyjmuje różne rzeczy. Jednak często jest bardzo pomocna. Wciąż zapominam o pieluszce tetrowej do buzi, dopiero jak zacznę karmić to się okazuje że nie wzięłam, wówczas z radością ją przynosi.
Próbuje stosować Naturalną Higienę Niemowlaka i na początku używałam nocnika Kingi, co jej się bardzo nie spodobało. Pewnie dzięki temu, że stosuje tą metodę starsza nie miała powrotu do pieluszek, wręcz przeciwnie, nauczyła się sama zdejmować majteczki, spódnicę i siadać na nocnik.
Również przeznaczenie jej łóżeczka i karuzeli dla Damiana przyszło z wielkim trudem. Coraz częściej jednak daje mu jakieś zabawki.
Kinga wyznaczyła podział ról, mama do brata, a tata jest jej. Jak tylko mały zacznie marudzić to wołam mamę, nie lubi jak tatuś bierze Damianka na ręce. Najlepsza konfiguracja – Damianek u mamy, a ona u taty na opa.
Problematyczne jest karmienie, gdy jestem z nimi sama. Na początku, podczas karmienia na leżąco, Kinga przynosiła kołderkę i kładła się obok. Z czasem zaczynała się coraz bardziej kręcić i pchać na brata. Nawet jak z małym siedzę i Kinga się niecierpliwi to siada obok i zaczyna go kopać. Ale to naprawdę, gdy mały długo nie może zasnąć i marudzi. Teraz dorobiliśmy się pomocy technicznej w takich sytuacjach – kupiliśmy telewizor – włączenie Stacyjkowa lub Myszki Miki zazwyczaj zadowala Kingę i pozwala mamie zająć się bratem. Zło konieczne. Pocieszam się, że bajki w miarę mądre.