Kinga w sali zabaw
Pewnego razu idąc do sklepu trochę dalszego odkryliśmy, że w naszej okolicy otworzono salę zabaw dla dzieci Psotek. Postanowiliśmy go odwiedzić. Dla Kingi było to pierwsze spotkanie z takimi atrakcjami. Na początku nieśmiało podeszła do zabawek leżących przy wejsciu, potem mały basenik, samochodziki-jeździki, duży basen z piłkami, zjerzdzalnie, trampolina, tor przeszkód na wysokościach – zabawa była wspaniała.
Za drugim razem Mała czuła się jak u siebie, tylko zdjęła butki, kurteczkę i już leciała do zabawy. To super atrakcja dla niej, zwłaszcza w deszczowe, ponóre dni. A dla mnie to również miła odmiana. Można tam zostawić dziecko na 2h, a że Kinga jak tam wejdzie to o Bożym świecie zapomina, wiec mogę w tym czasie gdzieś sobie wybyć tylko z małym. Przy trybie życia jaki maluchy mi fundują to naprawdę super sprawa.
Dziś Kinga szalała do 13, zrobiła przegląd wszystkich zabawek, zakopała się w basenie, poskakała, pokonała parę razy tor na wysokościach wraz z wielką myszką Miki, aż wreszcie położyła się na trampolinie, by odpocząć. Oj, ciężko ją było namówić do powrotu do domu. Jak już doczłapaliśmy, jeszcze przekąska, bajka i spać.
Damian bawił się w małym baseniku kopiąc piłeczki, potem trochę poleżał na kocyku pod ścianką wspinaczkową. W drodze powrotnej zasnął w wózku i nawet winda go nie obudziła.