Tag-Archive for » Centrum Hewelianum «

Planetarium w Hewelianum

hewelianumW ramach majówki wybraliśmy się po raz kolejny do Centrum Hewelianum. Miejsce niezwykłe, bo w starych fortach, a wystawy interaktywne zaciekawią małych i dużych. Pisałam zresztą już o kilku atrakcjach tego miejsca.

Tym razem mieliśmy okazję być na pierwszym seansie w mobilnym planetarium. Zapowiadało się ciekawie.

Miejsce:

Mobilne planetarium mieści sie w kulistym namiocie na Majdanie, czyli łące pomiędzy fortami. Myślałam, że zaciemnią namiot, który będzie robił za ekran, ale nie. Pokazy odbywają się w niedużym namiocie w środku. Ma to pewne plusy:

  • Jest bardzo kameralnie, wchodzi niewiele osób.
  • Wewnątrz podłoga wyłożona jest matą, wiec najlepsza pozycja do oglądania to leżąca – daje to fajny efekt i można się zrelaksować.
  • Jak nie ma prześwitów to ogląda się bardzo przyjemnie.

Niestety cały efekt psuje dmuchaniec:

  • Musi być stale podłączony do dmuchawy, co niestety drażni uszy i zagłusza słowa prowadzącej.
  • Namiot nie ma podłogi wiec się lekko unosi robiąc prześwity, a w słoneczny dzień niewielką szczeliną dostaje się sporo światłą psującego efekt.

Pokaz:

Pokaz przeznaczony jest dla dzieci, które cokolwiek wiedzą o niebie, lub są tego ciekawe. Mój 5-latek trochę się bał siedzieć w ciemności w takim namiocie. Starsza już oglądała zainteresowana.

Pierwsza część prezentuje rozgwieżdżone niebo nad nami. Jest krótko o Wielkim Wozie i Gwieździe Polarnej. Następnie przedstawienie greckiej legendy z bohaterami od których pochodzą nazwy gwiazdozbiorów.

Druga część to pokaz gwiazdozbiorów połączonych liniami- bardzo krótka, choć wyświetlanie jej robi wrażenie i zaciekawia. Trzecia odsłona to słońce i nasze planety- mało wyraźne niestety, ale zawsze trochę info o każdej jest.

Czy warto?

  • głośno wiec mało komfortowo i niewyraźnie słychać prowadzącego,
  • pokaz dla dzieci w wieku 6-10 lat – dla nich to być coś nowego, nietypowego. Dla zainteresowanych to trochę za mało.
  • cena tylko 5 zł, nie ma za free. Jakość jak za tą cenę.

Byliśmy, zobaczyliśmy. Bez zachwytu, drugi raz raczej nie pójdziemy.

Jurajski Dzień Dziecka

W czerwcu czas leci tak szybko, że nie ma kiedy siąść i popisać. Wyjazdy, działka, dom wiecznie do sprzątania i dzieci późno chodzące spać. A dzieje się dużo, jak to w czerwcu. Zacznijmy od Dnia Dziecka.

IMG_3361W sobotę wybraliśmy się do Centrum Hewelianum. W ostatni weekend maja organizowali Jurajski Dzień Dziecka. Atrakcji nie było dużo, ale dzieciom się podobało. Zajęcia odbywały się w  wielkim piłkowym namiocie, w środku akustyka, że przy niedużym zamieszaniu w głowie huczało. Dla najmłodszych były dino kolorowanki, dla troszkę starszych lista zadań do wykonania –  piaskownica z wykopaliskami, IMG_3373trasa do wyścigu na 4 łapach, czy porównanie swojej stopy ze śladem tyranozaura. Za wykonane zadania można było dostać dino-jajko, lub własnoręcznie wykonać przypinkę.

Kolejną atrakcją był o spotkanie z paleontologiem. Jak dla dzieci było mało ciekawe. Brak nagłośnienia spowodował, że przy niewielkim zamieszaniu nie było nic słychać.

Odwiedziliśmy również Laboratorium Pana Kleksa, po raz pierwszy odbyły się warsztaty „Na wyspach Bergamutach”. To już kolejne nasza zabawa w tym miejscu. Robienie masek, trochę zabawy, ale tym razem bez dawki wiedzy. Zajęcia raczej dla maluchów, niewiele wnoszące. Największą atrakcją była nowo otwarta sala z akwariami, peryskopami i miejscem na doświadczenia z wodą.

Miło widzieć, że to miejsce wciąż się rozwija. Jeszcze tyle budynków opuszczonych stoi…

Po powrocie do domu przyszła kolej na hodowanie dino-jaja. Niewielkie jajeczk trzeba było wsadzić do wody i czekać na wykluwiny. Dinuś rósł aż skorupka pękła, an dalej rósł, aż wyhodowaliśmy stwora wieelkości szklanki.

IMG_3377IMG_3390IMG_3478

Z dziećmi dookoła świata

IMG_3168 Wszystkim tym którym marzy się podróż dookoła świata mogą jej odrobinę zasmakować w Centrum Hewelianum. To kolejna wystawa, która nas wciągnęła na długo, chociaż co to jest 5 godzin na podróż dookoła świata.

Nasza planeta jest tak niesamowita i zróżnicowana, każdy kontynent, kraj jest inny. Różne są krajobrazy, zwierzęta, ludzie i zwyczaje. Tu można troszkę zasmakować tej różnorodności.

Wita nas wybuch wulkanu, trzęsienie ziemi i zaćmienie słońca. To nasza planeta, piękna i przerażająca. Pomimo rozwoju technologi, potrafimy wiele rzeczy przewidzieć, opanować, ale wciąż są żywioły które nas pokonują.

Azja to kuchnia pachnąca przyprawami, piękne ogrody i zróżnicowana przyroda. Są wysokie Himalaje i fascynujące głębiny jeziora Bajkał. Dzieci mogą spróbować jeść pałeczkami, zachwycić się kwitnącą wiśnią i podróżować przyrodniczą windą.

IMG_3161Afryka dzika z burzą piaskową, niesamowitymi zwierzętami i kopalniami diamentów. Czy łatwo jest skradać się cicho jak lew? Dlaczego wielbłąd tak dobrze radzi sobie na pustyni? Jak wygląda największy diament? Odkrywanie tego wszystkiego to dopiero przygoda.

Australia i Oceania to płonące krzewy, aborygeni i zaskakująca przyroda. Jakie niespodzianki kryje jajo – co się ze mnie wykluje pyta? Dziobak, struś, a może krokodyl? Największa atrakcja to huragan, kto chce zasmakować jego powiewu?

Antarktyda to kraina lodu. Jest lodowa skała i igloo. Siedząc w środku można zobaczyć ile pracy wymaga zbudowanie takiego domu.

następnie wita nas las tropikalny Ameryki Pd. Grząski teren, gęsta roślinność, piękne zwierzęta i przerażające owady. Ten las pełen jest dźwięków. Kto sobie poradzi w dźwiękowym memo?

Ameryka Pn. to wielki kanion i niesamowity most spowity w chmurach.

IMG_0009Na koniec Europa– kolebka kultury, sztuki, kontynent wielkości Kanady, z licznymi państwami i językami. Kto do nas mówi w czerwonej budce telefonicznej? Ile języków jesteśmy w stanie rozpoznać?

Dzieci było zafascynowane, wszystkiego musiały spróbować, dotknąć. Takie spotkania dostarczają dużo wiedzy i pobudzają ciekawość świata.

Na koniec jeszcze w Laboratorium „Podróże Pana Kleksa” na dopełnienie tematu. Zabawy z poznawaniem kontynentów- bo globus to taka piłka do nauki i do zabawy.

Na zdrowie i na grzyby

IMG_3162

Pora na kolejny odcinek z naszej wyprawy poznawczej po Gdańsku. Tym razem jednak coś niezbyt związane z historią, choć mieści się w historycznych fortach. Centrum Hewelianum to niezwykłe miejsce dla każdego, z mnóstwem atrakcji. Nie da się wszystkiego zobaczyć w jeden dzień, a tym bardziej opisać w jednym poście. Dlatego skupię się teraz na jednej wystawie i Laboratorium Pana Kleksa.

 

Na zdrowie

IMG_3164To wystawa czasowa znajdująca się w Koszarach Schronowych. Niby niewielka, ale atrakcyjna. Zwłaszcza dla dzieci zainteresowanych tym jak działa nasz organizm i co mamy w środku. Na poszczególnych stanowiskach poznajemy wnętrze człowieka – można rozłożyć na części skomplikowany mózg, oraz organy wewnętrzne, zobaczyć jaką zawiłą budowę ma serce i spróbować wykonać pracę jaką ten niewielki organ wykonuje przez całe nasze życie.

Poznajemy niezwykłość naszego mózgu- jak za pomocą myśli przesuwać przedmioty i jaki można nasz mózg oszukać.

Dużo jest nawiązań do zdrowia – piramida żywienia, skanowanie owoców i warzyw, by poznać ich wartości odżywcze, czy niebanalna zabawa z nauką prawidłowego szczotkowania zębów. Można również poćwiczyć akcję reanimacyjną.

Dla dzieci była to szalona zabawa pełna wiedzy, zwłaszcza dla Kingi, która już coraz więcej wie i rozumie, a ciekawość poznawcza u niej rośnie z dnia na dzień.

Na grzybyIMG_3174

W ramach Laboratorium Pana Kleksa co weekend odbywają się tematyczne warsztaty dla najmłodszych. My trafiliśmy Na grzyby.

Cała zabawa zaczyna się od wejścia do Bajdocji – to wspaniała kraina dla najmłodszych, gdzie wiersze i bajki są tematem różnych atrakcji- można zagrać w warzywne memo, zawiązać siedmiomilowe buty, czy poznać śpiew ptaków z Ptasiego radia. Miejsce niezwykłe, zwłaszcza dla najmłodszych, tych w granicy 1-5 lat. Tylko był jeden mankament- sala jest niewielka i bardzo duszna.

Druga sala to Morze Wiedzy – dzieci zasiadają na kołach ratunkowych i dzięki prostej animacji na wielkim ekranie poznają grzyby jadalne, trujące i te pod ochroną. Zapamiętanie nazwy grzybów dla maluchów może nie jest łatwe, ale z rozpoznawaniem jadalnych radzą sobie całkiem nieźle.

Ostatnia sala to już prawdziwe laboratorium – tym razem dzieci miały za zadanie ulepić z plasteliny swoje grzyby. Było kolorowo i wesoło.

To świetny pomysł na ciekawy weekendowy wypad, zwłaszcza jak pogoda nie dopisze – duża radość dla maluchów, szczypta wiedzy, a cała zabawa tańsza niż wyjście do kina. A dla dużych rodzin za free w ostatnie soboty miesiąca :).IMG_3179