Loopys World, czyli kraina zabawy
Tym razem mała relacja z miejsca bardzo komercyjnego, jednak znaczącego dla dzieci. Różnych sal zabaw dla dzieci nie brakuje, jednak ta zdecydowanie przerasta inne rozmiarem. Loopys World to wielka hala wypełniona atrakcjami. Kilkupiętrowe konstrukcje do wspinania, gigantyczne ślizgawki, trampoliny, mini tyrolka i ścianki wspinaczkowe. Po bokach na piętrach są domki do odpoczynku, boksy do zabaw z piłką, armatki i górka saneczkowa. Dzieciaki uwielbiają to miejsce, ganiają się, ślizgają i grają. Rodzice za to mogą sobie posiedzieć w restauracji.
Bilety są na 3h lub na cały dzień, co w rzeczy samej jest adekwatne do czasu jak można tam spędzić. Nasze starszaki po 3 h były padnięte, co nie znaczy, że miały dość. Ja sama chętnie sobie poszalałam, lepsze to niż aerobik i dla rodziców za free. Ale za dzieci trzeba płacić i to sporo, więcej niż za kino, ale radości też dużo więcej.
Miejsce to ma jednak kilka znaczących wad:
– brak monitoringu – przestrzeń jest tak duża, że znalezienie dziecka może stanowić problem. Nagłośnienie jest niewyraźne, więc nawoływanie przez głośniki nie koniecznie będzie słyszane przez brykające i krzyczące dzieci.
– toalety – ich stan jest straszny. Dzieci chodzą w skarpetkach, a tam kałuże, porozwalane papiery i ten zapach. Nie wiem jak często są sprzątane, po 2h nic się nie poprawiło.
– uszkodzenia – kilka trampolin jest zamkniętych, ale to ujdzie, bo jest ich sporo. Armatki są super atrakcją zwłaszcza dla chłopaków, za pierwszym razem Damian spędził tam godzinę (działały 2 z 4), po paru miesiącach już wszystkie były popsute. Tak wielkie miejsce powinno mieć jakiś serwis naprawczy, a mam wrażenie, że wszystko jest dopóki nie padnie, a potem robi za eksponaty. Podobnie z saneczkami, za drugim razem były tylko 3 sztuki, a chętnych dzieci dużo. Koszt takich plastikowych sanek jest niewielki, a braki bardzo widoczne.
To nie jest miejsce które odwiedzamy często, wole mniejsze sale zabaw, gdzie też jest wesoło, ale nieco ciszej i nawet maluchy mogą się pobawić. Do Loopysa chodzimy raz kiedy – w ramach prezentu. W kiepską pogodę fajnie jest z dziećmi wybrać się w szalone miejsce.