Bałtycki Festiwal Nauki
Cieszymy się ogromnie, że jest coraz więcej różnego rodzaju impres, spotkań kierowanych do dzieci. Te małe istotki są ciekawe świata, szybko chłoną wiedzę i chętnie próbują nowych rzeczy.
Po ciężkim, chorowitym tygodniu, gdy wreszcie wszyscy wydobrzeli załapaliśmy się na ostatnie dni Bałtyckiego Festiwalu Nauki. Wybrałam się z Kingą na wydział Chemii i Biologii UG.
To było dla Kingi kolejne spotkanie z chemią. Chemia kulinarna – lody mrożone ciekłym azotem, ziemia pistacjowa i desery na agarze. Poeksperymentowała przy robieniu kosmetyków, budowała cząsteczki i sprawdzała czystość wody. Proste zadania, trochę zabawy kolorami i wreszcie mała wie o co chodzi w tej chemii.
.
Na biologii powitały nas szkielety wielkich zwierząt – żyrafy i nosorożca. Można było obejrzeć z bliska mięsożerne rośliny, piękne storczyki, czy kolekcję zasuszonych owadów. Poznaliśmy roślinność torfowiska, oraz strukturę tych podmokłych terenów. W konkursach mała wygrała puzzle i piękne plakaty.
Atrakcji było więcej, nie tylko na UG, ale i tak cieszymy się, że choć tyle udało nam się zobaczyć.
Na spotkanie z wielką nauką nigdy nie jest za wcześnie. Dotknąć, powąchać, przelać, czy zamieszać, zrobić coś z niczego, to dopiero jest zabawa. Takie doświadczenia przemawiają, to nie tekst przeczytany w książce, ale własne dzieło. Wszystko to pobudza ciekawość, nasuwa mnóstwo nowych pytań i chęć nauki, poznawania tego co nowe, nieznane.